12 stycznia 2013

Rozdział 8: "Mendō Kusai"

Słońce wąskimi promykami przebiło się przez nie do końca opuszczoną roletę. Padło na porozrzucane, białe włosy. Zaczęło zaciekle budzić ich właścicielkę. Hitomi naciągnęła kołdrę na głowę, próbując chwycić te kilka minut snu. Niestety dzisiaj nie dane było jej zaznać tej przyjemności.
Rozległo się głośne pukanie.
  • Wstawaj skarbie. - Dobiegł ją ciepły ton ojca.
  • Jeszcze 5 minut. - Przytłumiony głos wydobył się z łóżka.
  • Pamiętasz, że jedziemy do Asumy? - Rzucił na odchodnym Kakashi.
Westchnęła, po czym odrzuciła pościel. Przeciągnęła się, podchodząc do okna. Kiedy je odsłoniła, dziewczynie ukazał się piękny widok. Wschodząca kula ognia, wychylała się lekko tuż nad blokiem mieszkalnym, znajdującym się naprzeciw. Dawała mu niezwykłą poświatę. Białowłosa spojrzała na zegarek, stający na biurku. Było chwilę po ósmej.
  • Jak można człowieka o tak wczesnej porze pozbawiać snu?!” - Przemknęło jej przez głowę.
Otworzyła szafę, zastanawiając się co ubrać.
Jedzie do wujka, a on zawsze jej mówi, żeby zakładała sukienki. Szczerze powiedziawszy, nie lubiła ich. Może i jej pasowały, ale tak niepraktycznych rzeczy nie nosiła. Jednak dużo dla niej znaczył, więc czasem robiła coś na przekór sobie, aby tylko go uszczęśliwić.
Ze zrezygnowaniem wyciągnęła pastelowo-zieloną sukienkę na wąskich ramiączkach. Złapała jeszcze bieliznę i ruszyła w stronę łazienki.
Po 15 minutach wyszła z niej, wiążąc do końca koka. Było zbyt ciepło, aby chodzić w rozpuszczonych włosach. Podreptała boso do kuchni, zrobić sobie i tacie śniadanie.
Gdy weszła do pomieszczenia, on już siedział przy stole, przewracając strony świeżej gazety.
  • Ohayou. (Jap. Dzień Dobry – do południa) – Złożyła całusa na ogolonym policzku mężczyzny.
Odwrócił się w stronę córki. Zauważywszy jej ciuchy, uniósł znacząco brwi.
  • Ktoś umarł, czy może jakieś urodziny, o których nie pamiętam albo nie wiem? - Spytał.
  • Bardzo śmieszne. - Prychnęła. - Jakby Asuma zobaczył spodnie, to znowu zrzędziłby o tym 'jak taka ładna kobietka, może chować swoje wdzięki'. - Rzuciła przez ramię, ruszając w stronę lodówki.
W odpowiedzi Srebrnowłosy uśmiechnął się figlarnie. Już otwierał usta, żeby rzucić jakąś ciętą ripostę, ale Hitomi zdążyła go wyprzedzić:
  • Dzisiaj musisz zadowolić się płatkami. - Postawiła mleko przed nim. - Brak inwencji twórczej. - Wyciągnęła miseczki, czekoladowe płatki i łyżki, a następnie siadła obok niego.
  • Widzę, że nawet największym zdarza się brak inspiracji. - Wsypał zawartość paczki do talerza.
  • Gdybym miała więcej snu, to może coś objawiłoby się.
  • Lubię Sai'a, jednak jakoś mnie nie korci, żeby w najbliższej przyszłości ktoś powiedział do mnie dziadku.-- - Udawał poważnego.
  • Otou-san! - Przerwała mu dalszy wywód. - Jesteś niemożliwy, wiesz? - Pokręciła rozbawiona głową.
  • W końcu jestem twoim ojcem. - Puścił jej oczko.
Hitomi wybuchła gromkim śmiechem. Resztę śniadania spędzili przekomarzając się na te i podobne tematy.
  • Poza tym... - Zaczęła wstawiając naczynia do zlewu. - Nadal jestem dziewicą, więc nie masz co się martwić.
Kakashi wypluł kawę, którą sam sobie zrobił zanim dziewczyna weszła do kuchni. <Takie tam wyjaśnienie, żeby nie było, że w magiczny sposób się pojawiła. X3 – od Auto.>
  • Jako twój ojciec cieszę się, ale nie musiałaś tego tak mówić. - Skrzywił się, wycierając twarz.
  • Odwet za wcześniej. - Wytknęła język. - Tak łatwo nie da się mnie zgasić. - Kąciki jej ust poszybowały do góry.
Ruszyła w kierunku swojego pokoju. Kiedy weszła, rzuciła tęskne spojrzenie na komputer. Niestety, internet mieli zainstalować w przyszłym tygodniu.
  • Nie ma to jak odcięcie od świata rzeczywistego. - Westchnęła, sięgając po pierwszą napotkaną mangę.
Zatopiła się w niej na dobre. Jednak po około 30 minutach do pomieszczenia wszedł jej ojciec. Usiadł na skraju łóżka i poczekał aż sama skieruję na niego swoje tęczowe oczy.
Gdy to już uczyniła, uśmiechnął się szeroko. Odgarnął kosmyk z oczu córki, a następnie oznajmił:
  • Pora się zbierać, jeśli mamy jeszcze dzisiaj zajechać do tego Starego Pryka.
  • Ale tu jest tak wygodnie~! - Oznajmiła przeciągle.
  • Leń. - cmoknął ją w czoło, wstając. - Za 15 minut widzę cię w samochodzie.
Białowłosa skrzywiła się, ale zrobiła to co nakazał jej Kakashi. Spakowała swoją torbę, wzięła z lodówki zimną wodę i ruszyła do wyjścia. Założyła wygodne buty, a następnie zakluczyła.
Szarowłosy właśnie zapinał pasy, kiedy otworzyły się drzwi od strony pasażera. Włączył klimatyzację, spoglądając na córkę.
  • Wszystko wzięłaś? - Zapytał.
  • Myślę, że tak. Trzymaj. - Podała mu klucze od mieszkania. - Tylko ich nie zgub.
  • Takie przygody już mi się nie zdarzają. - Odparł pewny siebie.
  • Taa... - Prychnęła z dezaprobatą.
  • Zaczęłabyś ufać bardziej swojemu ojcu. - Wydął zabawnie policzki.
  • Gdybym cię nie znała, to może... Nie, wtedy też nie. - Zaśmiała się, zapinając pasy. - Jedźmy. - rzuciła torbę na tyle siedzie.
  • Yes, sir! - zasalutował i odpalił silnik.
~~*~~
OKOŁO 40 MINUT PÓŹNIEJ
Krajobraz za oknem zapierał dech w piersi. Ogromne jezioro otoczone zewsząd zielenią oraz kolorowymi kwiatami polnymi. Niewielki pomost wystawał z brzegu zbiornika wodnego. Był on połączony ze sporym podwórkiem, które przynależało do wielkiego domu. Stary styl okazałego budynku wyglądał niezwykle na tle rozpościerającego się krajobrazu.
  • Za każdym razem, kiedy tu przyjeżdżamy, nie mogę się napatrzeć na to wszystko. - Szepnęła Białowłosa, wysiadając z pojazdu.
Kakashi przeczesał palcami czuprynę. Wziął głęboki wdech i oznajmił:
  • Czegoś takiego nie da się tak po prostu zignorować.
  • Racja. - Przytaknęła mu.
  • Kogóż to moje oczy widzą. - Usłyszeli przyjazny głos.
Obydwoje odwrócili się w stronę dźwięku.
Na ganku stał mężczyzna o ciemnej karnacji. Miał czarne, gęste włosy, piwne oczy (W sumie nie wiem, czy to będzie prawidłowy kolor... XD – od Auto.), szeroki uśmiech na twarzy oraz beztroską postawę. Był w średnim wieku, a jego spojrzenie zdradzało, że wiele już przeszedł w życiu.
Jego bose stopy ruszyły w kierunku nowo przybyłych. Głuche odgłosy stąpania roznosiły się po podwórzu.
  • Kakashi, ty draniu! - Zaśmiał się, klepiąc po plecach gościa.
  • Ładnie to tak witać przyjaciela? - Zripostował Srebrnowłosy.
Kiedy skończyli przekomarzać się, wzrok Bruneta padł na dziewczynę. Zmierzył ją uważnie od samego czubka głowy do koniuszków palców u stóp. Następnie banan na jego twarzy poszerzył się jeszcze bardziej, co według Hitomi było lada wyczynem.
  • Kto by pomyślał, że taka ślicznotka z ciebie! - Podszedł do niej. - Pokaż tu się lepiej wujkowi. - Zażartował.
Pokręciła nieznacznie głową, jednak obróciła się wokół własnej osi.
  • Pewnie nie możesz odpędzić się od chłopaków. - Puścił do niej oko.
W odpowiedzi tylko roześmiała się dźwięcznie, a Ciemnowłosy przytulił ją na powitanie.
  • Zaprosiłbyś ich do środka, a nie na tym słońcu trzymasz! Co z ciebie za gospodarz. - Usłyszeli zbulwersowany głos.
Wszystkie głowy skierowały się do jego źródła.
Stała tam piękna kobieta w ciąży. Jej rzadko spotykane oczy przyciągały wzrok, mieniły się rożnymi odcieniami czerwieni. Kruczoczarne włosy okalały jej bladą twarz.
  • Kurenai-bachan! <Jap. Ciocia Kurenai> - Krzyknęła Białowłosa i ruszyła w jej kierunku.
  • Strasznie wyrosłaś. - Oznajmiła Pięknooka.
  • Ciocia też. - Wzrok Hitomi padł na przesadnie duży brzuch.
  • Mały potrzebuje coraz więcej miejsca. - Czule pogłaskała 'piłkę'.
  • Więc już znacie płeć? - Zaskoczenie wymalowało się na twarzy Jasnowłosej.
  • Asuma nie mówił Wam? - Ściągnęła brwi.
  • Nic nie wiedzieliśmy. - Wtrącił się do rozmowy Kakashi, który właśnie podszedł do nich.
Hebanowowłosa groźnie przekrzywiła głowę na swojego męża.
  • Gomene! Gomene! - Złapał się za potylicę. - Wyleciało mi z głowy.
  • Jak tak dalej pójdzie, to zapomnisz jak się nazywasz. - Pokręciła rozbawiona głową.
  • Z taką żoną, raczej mi to nie grozi. - Musnął ustami brzuch kobiety.
  • Może wejdziemy do środka? - Zaproponowała, wskazując wejście.
Zaczekała aż wszyscy weszli i ruszyła zaraz za Białowłosą, która dreptała ostatnia. Przybliżyła się do niej, a następnie szepnęła do ucha:
  • Shikamaru siedzi na tyłach domu. Właśnie mieli rozpocząć kolejną partyjkę w Shōgi.
Na te słowa oczy Hitomi powiększyły się, potem jednak zostały zastąpione ślicznym uśmiechem.
  • Mogę do niego iść? - Spytała z nadzieją w głosie.
  • Oczywiście! - Odparła od razu Kurenai.
Chwilę później dziewczyna mknęła do przyjaciela.
Kiedy go zobaczyła, zachichotała pod nosem. Jak zawsze siedział zadumany, a jednocześnie znudzony przed planszą do gry. Jego kitka sterczała we wszystkie strony, dodając mu uroku. Spojrzenie przepełnione skupieniem sprawiało, że niesamowicie przypominał swojego ojca. Przyspieszyła kroku.
  • Ohayō. - Ukucnęła przed nim.
Na dźwięk jej głosu wzdrygnął się lekko. Przeniósł wzrok na twarz Białowłosej.
  • Nie wiedziałem, że macie dzisiaj przyjechać. - Lekkie zaskoczenie wymalowało się na jego twarzy.
  • W sumie to dopiero wczoraj Asuma-jisan <Jap. Wujek Asuma> został powiadomiony.
  • Rozumiem... - Wskazał na miejsce po drugiej stronie planszy. - Może masz ochotę zagrać?
  • Jasne. Jeśli chodzi o rozgrywki z tobą, to zawsze i wszędzie. - Zaśmiała się.
  • Mendō Kusai... <Jap. Jakie to kłopotliwe> - Szepnął chłopak.
~~*~~
W BUDYNKU
  • Chcesz coś do picia? - Spytała Kruczowłosa Kakashi'ego.
  • Coś zimnego, jeśli można. - Odparł z uśmiechem. - Jak się czujesz?
  • Wspaniale, tylko zaczyna mi nieźle ciążyć. - Położyła dłoń na olbrzymim brzuchu.
  • Co ty chcesz? To w końcu chłopak. - Wyszczerzył się Asuma.
  • Gdybyś miał sam go nosić, nie byłoby ci tak wesoło. - Mruknęła odwracając się w stronę kuchenki.
  • To co cię sprowadza do nas? - Zapytał powoli przenosząc wzrok z żony na rozmówcę.
  • Dawno się nie widzieliśmy. Chyba wystarczający powód, nie sądzisz? - Uniósł rozbawiony brew.
Brunet jedynie posłał mu jedno z tych spojrzeń, które mówiło 'Nie kpij sobie ze mnie'. Srebrnowłosy westchnął teatralnie i podparł brodę na dłoni.
  • Nie ja miałem do ciebie interes. - Odparł.
Ta odpowiedź nieco wybiła go z pantałyku.
  • Jak to 'nie ty'? - Zmarszczył nos. - Nie mów mi, że...
  • Tak, Hitomi potrzebuje... - Zamyślił się, poszukując odpowiedniego słowa. - ...Coś? - Wzruszył ramionami. - Nie chciała się przyznać co dokładnie jej chodzi po głowie. Dała jedynie instrukcje co do kierunku wyprawy.
Po pomieszczeniu rozeszło się parsknięcie śmiechu z ust Ciemowłosego, a następnie z jego gardła wydobył się dźwięk: (I ciekawe dlaczego mam teraz coś innego na myśli?... *mordercze spojrzenie na Adę* - od Auto.)
  • Pod tym względem wcale nie różni się od swojej matki. - Przybrał poważniejszą postawę. - Szkoda, że tego nie widzi...
Hatake jedynie pokiwał nieznacznie głową. Głos zabrała Kurenai, stawiając napoje przed mężczyznami:
  • Skoro dobrnęliśmy do tematu Megumi... - Zaczęła niepewnie. - Jak się sprawy mają? - Przysiadła obok męża.
  • Wygląda, że uspokoiła się trochę. Od przyjazdu do Konohy ciągle się uśmiecha... - Kąciki ust Szarowłosego nieobecnie uniosły się ku górze. - Nie macie pojęcia jakie to uczucie, odzyskać córkę. - Jego oczy zaszkliły się. (AAA! Czemu ja płaczę?! ;___; - od Auto.) - Tak, cholernie, się cieszę! Aż brakuję mi słów. Normalnie rozmawiamy, jakby nic się nigdy nie wydarzyło... Jakby… Ona... Zawsze taka była... Zawsze... - Ostatnie słowo niemal szepnął bezgłośnie.
Pięknooka spojrzała na niego z czułością.
  • Widzę, że w końcu zaczyna wam się układać. - Położyła rękę na ramieniu gościa. - A ty?
Ściągnął brwi, zupełnie nie rozumiejąc.
  • Jak się czujesz? - Ścisnęła lekko dłonią jego bark. - W końcu to była twoja żona...
  • Kiedy widzę smutną Hitomi... - Jego głos lekko drżał. - Moje serce pęka na miliony małych kawałeczków. Jest taka podobna do matki... - Zatrzymał się na łyk soku, aby następnie kontynuować. - Jednak, gdy tylko spoglądam jak się śmieje... przekomarza ze mną... Cały ból mija, bo wiem, że... Megumi również cieszyłaby się. - Zakończył już pewniej.
Kurenai wymieniła spojrzenie z Asumą.
  • W końcu wychodzisz na prostą. - Podsumował mężczyzna.
  • Myślę, że tak... - Odparł po krótkim zastanowieniu.
  • Może pójdziecie po Shikamaru i Hitomi? Zraz będzie obiad. - Oznajmiła Kruczowłosa, wstając od stołu.
  • Młody Nara tu jest? - Zdziwił się Kakashi.
Sarutobi kiwnął głową na znak, że potwierdza ten fakt i rzucił, wychodząc z pokoju:
  • Przez całe wakacje u nas mieszka. Jego rodzice postanowili zrobić sobie powtórkę z miesiąca miodowego na rocznicę ślubu.
Szarowłosy skinął głową kobiecie, ruszając za przyjacielem:
  • Shikaku tak po prostu na to wpadł? - Uniósł brwi.
  • Ja podsunąłem pomysł. - Dźgnął się kciukiem w pierś. - Prosił mnie o pomoc w tej sprawię.
  • A Shikamaru to skutek uboczny twojego, genialnego planu? - Hatake parsknął śmiechem.
  • Można by tak powiedzieć. - Zaśmiał się. - Nie przeszkadza nam, wręcz przeciwnie, pomaga w obowiązkach, więc nie mam co żałować moich decyzji.
W końcu doszli do miejsca, gdzie Asuma zostawił grę. Jednak nie było przy niej gracz.
  • Może poszli nad jezioro...? - Spytał sam siebie gospodarz.
Kakashi jedynie wzruszył ramionami, a następnie skierował się we wcześniej wspomniane miejsce.
Ku ich zaskoczeniu obydwoje siedzieli na pomoście, mocząc stopy w chłodnawej wodzie. Rozmawiali o czymś, w ogóle nie zauważając nowo przybyłych.
Na twarz Srebrnowłosego wpełzł szatański uśmiech. Kiwnął na kumpla, wskazując wzrokiem Hitomi. Ten od razu zrozumiał, co chodziło po głowie Hatake.
Skradając się na palcach, zbliżyli się do dwójki małolatów. Kiedy byli już na wyciągnięcie ręki wepchnęli dziewczynę do wody. Ta z krzykiem i wielkim pluskiem wpadła do wody. Jednak zanim to się stało, lecąc złapała koszulkę Młodego Nary. Ten został pociągnięty w toń zaraz po Białowłosej.
Na szczęście było płytko, poziom wody sięgał jedynie do połowy łydki.
  • Itai, Itai... <Jap. Aua> - Pisnęła, otwierając oczy.
Gdy tylko uchyliła powieki, zamarła. Około 10 cm dalej znajdowała się twarz Shikamaru.
W sumie to strasznie przystojna buźka.” - Przemknęło jej przez głowę.
Kiedy dotarło do niej, że leży przygniatając ją całym swoim ciałem, lekki rumieniec wykwitł na policzkach. Shikamaru jedyne co miał do powiedzenia to:
  • Mendō Kusai. - Podniósł się na rękach.
Hitomi wybuchła gromkim śmiechem, a chłopak jej zawtórował. Wciąż chichocząc podniósł się, podając dłoń Białowłosej.
  • Jaka urocza parka z nich, ne? <Jap. ...prawda?> - Usłyszeli.
  • Racja. - Zawtórował drugi głos.
Obrócili się w stronę mężczyzn. Mina Yukiko momentalnie stężała. Na czole pojawiła się niebezpiecznie pulsująca żyłka.
  • WY...! - Wysyczała przez zęby.
  • Hai? <Jap. Tak> - Zapytał Sarutobi, robiąc niewinną minkę.
Już otwierała usta, ale przerwał jej donośny głos Kurenai:
Mieliście ich tylko zawołać na obiad. Czekam już od-- - Stanęła jak wryta, zauważając stojącą w wodzie dwójkę. - Co tu się stało?
W tym momencie do głowy dziewczyny przybył szatański pomysł.
  • No, bo... - Pociągnęła nosem, robiąc płaczliwą minkę. - Wrzucili mnie do wody, a ja... Przez przypadek... Wtedy Shikamaru... - Jej oczy stały się szkliste. - Ja nie chciałam... Oni specjalnie to zrobili! - Wskazała palcem na osłupiałych mężczyzn.
Młody Nara ledwo powstrzymywał śmiech, a Kruczowłosa ciskała pioruny w kierunku stających na brzegu.
  • Co wam przyszło do głowy?! - Niemal krzyknęła, zdenerwowana. - Przecież mogliście im zrobić krzywdę! Takie stare pryki i za grosz rozumu! - Co raz bardziej się rozkręcała.
  • Ale my-- - Zaczął Asuma.
  • Z tobą porozmawiam sobie później! - Dźgnęła go palcem.
  • Wzrok kobiety padł na młodych. Jednak nie było już w nim gniewu, ani złości. Jedyne dało się wyczuć troskę:
  • Wyjdźcie, dam wam jakieś suche ubrania. - Uśmiechnęła się delikatnie.
Na odchodnym rzuciła chłodne spojrzenie mężowi oraz jego przyjacielowi. Białowłosa zaś zatrzymała się i bezgłośnie poruszając ustami oznajmiła:
  • Zemsta jest słodka. - Wytknęła im zawadiacko język.
  • Idziesz Hitomi? - Zapytał chłopak.
  • Hai~! - Odkrzyknęła śpiewnie.
Kiedy zniknęli w czeluściach domu, Brunet oznajmił:
Tak, to na pewno twoja córka... - Podrapał się po potylicy.
Nie ma wątpliwości. - Prychnął rozbawiony Kakashi, a następnie ruszył w ślad za córką.
Sarutobi pokiwał głową i uczynił to samo.
~~*~~
OKOŁO 2 GODZIN PÓŹNIEJ
Wszyscy siedzieli na ganku domu, popijając zimny sok i rozkoszując się cieniem. Hitomi wygrywała z Shikamaru właśnie drugą z rzędu partie w Shōgi. Kakashi przekomarzał się z Asumą i Kurenai o to jak nazwą synka.
  • Oi, Piękna. - Zagadał wujek Tęczowooką.
  • Hmm? - Odparła wykonując w skupieniu kolejny ruch.
  • Słyszałem, że potrzebujesz coś ode mnie. - Zaśmiał się, zapalając papierosa.
  • Przestałbyś palić. - Mruknął chłopak z kitką. - Smrodzisz dziecku.
  • Racja. - Poparła jednogłośnie reszta zebranych.
  • Niech wam będzie... - Westchnął, gasząc peta. - Więc...? - Spojrzał wyczekująco na dziewczynę.
  • Moglibyśmy pogadać w cztery oczy? - Zapytała bez ogródek.
  • J-Jasne. - Powiedział lekko zdziwiony.
Wstali i ruszyli na przechadzkę po brzegu jeziora.
  • Co cię trapi? - Założył ręce za głowę.
  • Mógłbyś w jakiś sposób przechować tatę na dwa dni? - Rzuciła patrząc jak z drzewa odlatują dwa, barwne ptaki.
  • Po co? - Uniósł brwi.
  • Chciałabym wyprawić parapetówkę. - Uśmiechnęła się szeroko.
  • Och? - Rzucił jej ciekawskie spojrzenie. - Aż taką zabawę planujesz? - Zażartował.
  • Mam zamiar dobrze się bawić i tyle, a on zamartwiałby się przesadnie. - Oznajmiła marszcząc nos.
  • I myślisz, że nie będzie tego robił z dala od ciebie? - Ironia w jego głosie sprawiła, że Hitomi skrzywiła się.
  • Oczywiście, że nie! - Zaprzeczyła. - Powiedź mi jedno... - Zaczęła.
  • Taak?
  • Bawiłeś się kiedykolwiek dobrze ze swoimi rodzicami w pobliżu? - Wzdrygnęła się.
  • Iie. - Zaśmiał się. - Nie przypominam sobie.
  • Czyli co? Zgadzasz się? - Zrobiła maślane oczka.
Mężczyzna głośno wypuścił powietrze:
  • Pożałuję tego, ale... Kiedy?
Białowłosa rzuciła mu się na szyję.
  • Za jakiś miesiąc, może półtorej. - Oznajmiła puszczając wujka.
  • No, dobra. Zobaczę co da się zrobić.
Omawiając szczegóły, zawrócili do domu.
~~*~~
PÓŹNYM WIECZOREM
  • Dziękujemy za gościnę. - Hitomi i jej ojciec skinęli lekko głowami.
  • To my dziękujemy za miło spędzony dzień. - Uśmiechnęła się Kurenai.
  • Mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy. - Zaświergotała dziewczyna.
  • No, raczej. Musisz mi oddać bluzkę! - Zaśmiał się Sarutobi. - To moja ulubiona.
  • Zastanowię się. - Odparła i wsiadła do samochodu.
Kakashi jeszcze chwilę żegnał się z gospodarzami, a Shikamaru korzystając z okazji, podszedł do uchylonego okna.
  • Mam nadzieję, że spotkamy się na rozpoczęciu semestru. - Chłopak uniósł kąciki ust.
  • No, jasne! - Rzuciła pewnie Białowłosa. - Trzymaj się. - Cmoknęła go w policzek, wyprostowując się na siedzeniu.
  • Mendō Kusai. - Rzucił z rozbawieniem wymalowanym na twarzy.
  • Gotowa? - Spytał Kakashi zapinając pasy.
W odpowiedzi kiwnęła tylko głową.
Wracając nie prowadzili żadnej konwersacji, ponieważ oboje byli zmęczeni dniem pełnym wrażeń. Hitomi, nie wiedzieć kiedy osunęła się w świat spowity mgłą tęczowych snów.
Trololololooo~!
O Jashinie! Minął miesiąc odkąd napisałam jakąś notkę. O.e
Aż mi wstyd! Wybaczcie. Przyczyniło się do tego parę rzeczy, ale jednak największą z nich był leń. Przyznaję się bez bicia! Oczywiście, szkoła też miała duży wkład. Poza tym jeszcze obiecałam sobie, że zanim Naruto Shippuuden dobiję do 300, obejrzę go do końca. Tak, teraz się wydało, iż jeszcze tego nie zrobiłam... ^^”
Zostało mi jeszcze trzydzieści odcinków! Oby się udało. >3<
Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam... \(^o^)/

7 komentarzy:

  1. Eeeh!?
    *uparcie gapi się w sufit, nieudolnie tłumiąc chichot*
    Co ty chcesz, ja nic nie wiem! Nie odpowiadam za twój skrzywiony umysł.. xD
    Weź już ją wysyłaj do tej szkoły! Akasiów chcę, noo! I nie opierdalaj się więcej!
    Czekam na next, oby SZYBKO się pojawił! =.="

    OdpowiedzUsuń
  2. YOOOOOOOOO! Tyle na to czekaaaaaaaaaaaaałam ^O^ Ooo... Shikamaru i Hitomi to taka łaaadna paaraa ^ ^ Teraz czekam na tą parapetówkę. I tak jak wyżej XD Opierdaling zostaw na wakacje Masumii XDD
    Czeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeekam na kolejną notkę i uwierze, jeśli nie zepniesz tego i owego (bez skojarzeń xDD) to ci będe spamić na GG xDD

    OdpowiedzUsuń
  3. No w końcu się doczekałam! :D Właśnie wysyłaj ją do szkoły! ;o I tą parapetówkę rób XD I żeby było jasne Shikamaru też ma na niej być ;o! Czekam na następną notkę ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. Baaaaaaardzo mi się podoba ten blog.<3
    Już się nie mogę doczekać jak będzie w szkole.. o i parpetówka!^^ fajny wujek tak wgl :D
    No i Shikamaru<3
    Czekam niecierpliwie na next..:-*

    //Spark*

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG Shikamaru XD ja coś czuję, że oni to będą mieli pięękne kłótnie o naszą białowłosą. I złamane serducha bo pewnie będzie z Sai'em ^^ ale to tylko moje przeczucia XD pisz daleej <333

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejoo u mnie już jest! nowa notka ^^ http://naruto-hinata-love-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie komentowałam go, ale czytałam :3 heh więc pora nadrobić...
    Rozdział bardzo mi się podobał ^^, no i Shika na dodatek <3 yeaaah :D! Niecierpliwie czekam na tę parapetówkę ;>. Wyczuwam w powietrzu hardcore, będzie się działo, ne? >.<

    OdpowiedzUsuń

Zmotywuj mnie do działania. Możesz nie wierzyć, ale komentarze najlepiej to robią. :3